Najnowsze komentarze
Mam mieszane uczucia po przeczytan...
twoja stara do: Be cool when wet...
Ale pierdolisz Ps: kod z obrazk...
Pierwszy człowiek trzeźwo myślący ...
Problem jest, ale jako 18 latek mo...
Opisywana sytuacja po części wynik...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

23.04.2011 21:37

Bez pomyślunku, nie pojedziesz....

Myślenie, to według mnie jeden z najbardziej pożądanych procesów zachodzących w głowie człowieka. Pomyślmy sobie, gdzie byśmy byli, gdyby nie fakt że część osobników gatunku ludzkiego używa mózgu. Pewnie nadal byśmy na gówno mówili papu. Tym bardziej zadziwiające jest, kiedy żyjąc w dobie informatyzacji, globalizacji, macdonaldyzacji i innych nacji, spotyka się osobników wykazujących się kompletnym brakiem procesu myślowego. O ile taka osoba nie porusza się w ruchu drogowym jestem wstanie pozostać wyrozumiałym, kiedy jednak dosiada dwóch kół, a zarazem i czterech najczęściej, zaczynają mnie ciarki po plecach przechodzić. Sytuacja z wczoraj, ruszam spod świateł na chyba najbardziej ruchliwej drodze krajowej. Oczywiście z racji pogody nagle motocyklistów zrobiło się prawie więcej niż samochodów, więc na światłach doszło do spotkania. Jako że pierwszy byłem na pole position, tak też pierwszy wystartowałem. Przede mną długa prosta dwupasmówka, no to kita. Jeden, dwa, trzy 140 na szafie. Patrze w lusterku, a tam cały czas ten koleś na załadowanym bandicie jedzie może 5 metrów za mną. Odkręcam jeszcze, bo myślę sobie, że załadowany bagażem nie będzie się rozpędzał do nie wiadomo ilu. Przy 180 stwierdziłem, że odpuszczam bo bardziej i tak się nie zamierzałem rozpędzać i się robi po prostu za niebezpiecznie. Patrze ponownie w lusterko i nie ma gościa. Myślałem, że może został gdzieś i sobie odpuścił, ale dokładnie sekundę później słyszę jak przejeżdża może półtora metra obok mnie mając spokojnie 210 na szafie. Ręce mi opadły, tym bardziej że drugi pas miał wolny i nie dałem mu żadnego znaku żeby mnie wyprzedził po tym samym pasie, co uważam jest po pierwsze w dobrym tonie, a po drugie nie naraża kogoś na przestraszenie się. Może i z mojej strony nie było za mądre rozpędzać się do takiej prędkości, ale wyprzedzanie kogoś z półtorametrowym odstępem przy tej prędkości jest skrajnym idiotyzmem. Najśmieszniejsze jest to, że kręcąc się po okolicy widziałem gościa godzinę później cisnąc przez naprawdę wąskie uliczki w mieścinie stówką i grubiej. Równorzędność skrzyżowań chyba go nie obchodziła. Potem kiedy taki delikwent ulega śmierci na wskutek uderzenia głową o szybę samochodu z prędkością 120 km/h mówi się o tragicznym wypadku. Tragicznym może i owszem, ale na pewno nie wypadku, bo wypadek to coś losowego, niezależnego od nas, coś na co nasze działanie nie miało decydującego wpływu. W tej sprawie można by było orzec, że doszło do tragicznego mimowolnego samobójstwa. Następstwem tego jest to co na co dzień możemy usłyszeć w mediach, że jesteśmy dawcami, krwiopijcami i pożeramy małe dzieci. Oprócz tego mamy potem cała grupę męczenników z napisami na motocyklach, koszulkach i gdzie się tylko da, że zabija nas to co kochamy. No nie wiem, moja dziewczyna mnie nie zabija, tak samo książki mnie nie zabijają, podobnie nie wiem jak mnie ma motocykl zabić, bo przecież własnego działania podjąć nie może w związku z czym jedyne co mnie może zabić to drugi człowiek. Żeby nie było wątpliwości, jak spadnie na mnie cegłówka z dachu i mnie zabije to też będzie to pośrednie działanie drugiego człowieka, który nie dopilnował żeby ta cegłówka nie spadła, bo przecież cegłówki same z siebie nie spadają z nieba. No jeszcze może mnie zabić piorun, grad i inne zjawiska naturalne ale już powoli wchodzimy w strefę absurdów. Wracając do meritum myślenie, nie jest może lekiem na wszystkie bolączki świata, tak samo na wypadki, jednak używanie mózgownicy znacznie zwiększa szanse przeżycia nas wśród jak to się mówi „większości nie myślącej”.

Komentarze : 15
2011-05-06 20:57:07 Taser-bez logowania

Saddam, a może najpierw przeczytaj komentarze pod sobą. Ja stówką cisnąłem ale na piechotę do sklepu w tym momencie. Ja nie mówię, że jestem obiektywny :)

2011-05-05 00:55:56 .Saddam

Chłopie walisz 140 i z zazdrości, że ze świateł taki sam "szybki lopez" cię tnie wpisujesz bajki o nadświetlnych podrózach jegomoscia po wąskich uliczkach.....
Pamietaj.
Oceniaj siebie nie innych.
Tylko ocena samego siebie jest wiarygodna ( bo w Twoim przypadku z pewnością nie obiektywna ).
Miałeś 140 na 50?? rewela! on miał 160?? super
pomyśl troszkę co piszesz panie radar w oku.

2011-04-28 17:37:43 trameent

ej ale jak napisałeś "Najśmieszniejsze jest to, że kręcąc się po okolicy widziałem gościa godzinę później cisnąc przez naprawdę wąskie uliczki w mieścinie stówką i grubiej." to rzyczywiście wygląda jakbyć Ty cisnął. Popraw to może :)

2011-04-25 15:31:23 morham

Masz całkiem przyjemny i ironiczno - sarkastyczny styl co mi się podoba (ja mam tak w życiu. W pisaniu mi to nie wychodzi tak bardzo).

Niestety mam wrażenie, że mimo tego iż prawisz całkiem mądrze jest to walka z wiatrakami trochę. Co z kolei nie oznacza, że masz z niej rezygnować.

Ważne, że Ty masz myślenie całkiem zdrowe i się go trzymasz. A głosząc je publicznie może nim jeszcze kogoś zarazisz...

Pozdrawiam

5.

2011-04-24 16:16:38 Taser-bez logowania

Koleś, nie ja cisnąłem stówka, tylko ten koleś. Ja akurat do sklepu lazłem po coś do picia.

2011-04-24 13:54:01 koleś

Kurde, koleś patrzy na siebie krytycznym okiem. Brawa za szczerość.

"Najśmieszniejsze jest to, że kręcąc się po okolicy widziałem gościa godzinę później cisnąc przez naprawdę wąskie uliczki w mieścinie stówką i grubiej."

Cisnąłeś stówką wąskimi uliczkami i jeszcze oglądałeś się za innymi motocyklistami. Wariat z ciebie.

2011-04-24 12:37:20 Adiss

Świetny wpis!
Pisz dalej, takimi wpisami skłaniasz ludzi do myślenia:)

2011-04-24 12:36:49 Adiss

Świetny wpis!
Pisz dalej, takimi wpisami skłaniasz ludzi do myślenia:)

2011-04-24 11:50:18 Biroll

Dobry tekst muszę przyznać

2011-04-23 23:12:16 Opieka

zasłużone 5 nalezalo sie w 100% wpis swietny

2011-04-23 22:43:39 Michaliński

Dokładnie. Nie ma co robić z siebie świętego, bo na prawdę mało kto jest i bardzo rzadko spotykam kogoś kto jeździ naprawdę dobrze i przepisowo. (Moja ciotka jeździ przepisowo, aż do bólu - co nie zmienia faktu, że jest fatalnym kierowcą). Ja również odkręciłem gdzie nie-gdzie, ale zawsze pomyślę czy warto i czy można zanim to zrobię. Wiele nie potrzeba, wystarczy odkręcić manetkę przy wyprzedzaniu i przy końcu manewru ma się dobre 150.
Czasem mnie nachodzi myśl czy to był dobry pomysł z kupnem sporta, a nie turlać się chopperem, ale, ale... :P :) To że odkręciłem parę razy nie znaczy, że zadupczam po mieście jak pojeb i straszę matki z dziećmi na przejściach. Co to to nie, jestem raczej fanem ekonomicznej jazdy i podziwiania widoków. I może niektórych czytających zdziwię - ale da się jeździć powoli sportem :)
Czy jestem dobrym kierowcą? Każdy polak tak o sobie myśli. Ja wiem, że mógłbym być lepszym, ale nie stać mnie póki co na kursy (jak i większości użytkowników dróg) Nie mniej jednak moja wyobraźnia podczas jazdy działa. Nie jest źle. :)
Pozdrawiam! :)

2011-04-23 22:32:38 Taser

Czytałem niedawno i Twój wpis i Kampiszona, oba bardzo fajnie i merytorycznie napisane. Nie chcę robić z siebie świętego, bo nim nie jestem. Samemu czasem lubię odkręcić i wyjść daleko poza taryfikator, jednak każdy z nas wie, że są do tego miejsca bardziej i mniej przystosowane, a ścisłe centrum się do tego nie zalicza. Nie chcę również tutaj wskazywać gdzie można pałować, a gdzie nie można, bo każdy powinien to samemu ocenić, ale żeby to zrobić, koło się zatacza, potrzebny jest pomyślunek. Sam widziałem i jechałem z takimi co sobie własny stryczek robili, na szczęście dla mnie się skończyło dobrze. Dla mnie to był jedyny raz i o jeden za dużo.

2011-04-23 22:22:23 Michaliński

Zgadzam się z Kampiszonem. ;) Niestety 'pomyślunku' nie kupuję się w sklepie, więc niestety świata nikt nie zbawi.
Trochę nasunęło mi się na myśl o teorii ewolucji. W pewnym sensie na drogach (zwłaszcza polskich) panuje dobór naturalny i pewna selekcja genów. Przetrwają tylko Ci umiejący radzić sobie w tej dżungli. Fakt faktem, miło by było gdyby nie tylko motocyklista musiał myśleć za innych użytkowników dróg. Nie zwalnia to jednak motocyklisty od rozwagi. Puszkarz może i jest nieuważny, ale gros motocyklistów aż się prosi o dzwona.
Jeden taki u mnie w mieście sam na siebie podpisał wyrok, bo kto normalny lata 180km/h w terenie miejskim przy przedświątecznym ruchu. O dziwo przeżył, ale wycięli mu śledzionę i jest cały połamany. Szkoda było tej R1.

Myślę, że każdy człowiek ma czasem chęć się wyszaleć, powariować itp. Ale niestety w Polsce nie ma zbyt wielu miejsc do tego, a te które są nie zachęcają kosztami. Przykre ale prawdziwe.

Dziwne jednak, że skala zjawiska o którym piszesz w innych krajach ma zdecydowanie inny wymiar niż u nas. Trochę leży to w mentalności. Zobaczymy co czas pokaże.
Pozdrawiam! ;)

2011-04-23 22:19:49 Taser

Testy psychologiczne, jakiś to pomysł jest może nawet nie taki głupi, jednak chyba nie tutaj tkwi problem. Na zachodzie też nie ma testów psychologicznych, a kultura jazdy jest całkiem inna. Żeby zmienić sytuacje na drogach trzeba w tym kraju zacząć pracę u podstaw, ale to już będzie jakiś kolejny temat i wpis.

2011-04-23 22:13:22 kampiszon

Masz bardzo skrajne przemyślenia i bardzo dobrze. Tytuł bloga odwzorowuje dokładnie, czego można się tutaj spodziewać. Nie przestawaj pisać bo się wyróżniasz. Co do wpisu - od zawsze jestem za obowiązkowymi testami psychologicznymi dla kierowców. Skoro trzeba się dużo napocić o pozwolenie na broń, to dlaczego pozwala się szaleńcom na prowadzenie pojazdów. Lewa!

  • Dodaj komentarz