Najnowsze komentarze
Mam mieszane uczucia po przeczytan...
twoja stara do: Be cool when wet...
Ale pierdolisz Ps: kod z obrazk...
Pierwszy człowiek trzeźwo myślący ...
Problem jest, ale jako 18 latek mo...
Opisywana sytuacja po części wynik...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

29.05.2013 12:23

Be cool when wet...

Tym razem może parę słów o jeździe w deszczu. Zresztą przyznam szczerze, że popchnął mnie do tego wpis na tablicy ścigacza....

Faktycznie nasz klimat nie jest optymalnym do jazdy na motocyklu, zimy są długie (chyba coraz dłuższe), a lato jest krótkie i często deszczowe. Przykładem może tutaj świecić lipcopad 2011 r. kiedy przez cały miesiąc dni słoneczne można było policzyć na palcach jednej ręki.

Faktem również jest, że w trakcie deszczowych dni z ulic znikają jednoślady, a w miastach tworzą się większe korki niż w dniach słonecznych. Czasem gdzieś pomiędzy puszkami zawieruszy się zagubiony motocyklista, który miał desperacką nadzieję na parę promieni słonecznych tego dnia, mało jest osób, które z wyboru i przekory siadają na motocykl.

Niestety mnie zmusiła sytuacja do jazdy motocyklem w deszcz, bo powiem szczerze, że przez ostatnie dwa sezony się trochę rozleniwiłem i kiedy padało wsiadałem w samochód. Chwilowo jestem bez czterech kółek w związku z czym nie mam wyboru i czy słońce czy ulewa jechać trzeba.

Nie ukrywam, że przez długi czas jazda po mokrym, napawała mnie pewnym lękiem, a człowiek siadał za kierownicę cały spięty, dosłownie. Każde ciaśniejszy zakręt przyprawiał o szybsze bicie serca, a hamowanie o zawał. Na szczęście udało mi się z tego wyleczyć i wcale to nie było trudne. W miniony weekend byłem „zmuszony” jechać 300 km w deszczu z czego 200 km po ciemku i to stosunkowo krętymi drogami.

Podstawą są dobre opony, bo bez nich na mokrym ani rusz. O ile tylna opona w jakim by nie była stanie jakoś podoła przy nieco większej ostrożności, o tyle łysy przód równą się kaplica. Uwierzcie mi, że jedyne czego nie chcecie to wpaść na „łysej” oponie w koleinę wypełnioną wodą, po prostu koszmar.

Drugą rzeczą, która ma kluczowe znaczenie to nawierzchnia po jakiej jedziemy. Na szczęście większość głównych dróg dogoniła już standardem Europę zachodnią i na jezdni nie tworzy się kilkucentymetrowa warstwa wody, tylko wszystko ładnie spływa na bok bądź przepływa do niższych warstw. Warto sobie zdać sprawę jaką mamy przyczepność na danym podłożu. Nie ma innego sposobu niż hamowanie awaryjne aby to sprawdzić przy czym należy zwrócić uwagę na to aby stopniowo zwiększać siłę hamowania, aż do zerwania przyczepności, oczywiście wtedy odpuszczamy. Szczęśliwi są Ci co mają ABS, bo mogą wciskać hamulec do woli. Założę się, że zdziwicie się jaki poziom przyczepności gwarantuje nowoczesna droga w trakcie deszczu.

Trzecią sprawą jest nasze nastawienie. Wspomniałem o tym, że potrafimy być strasznie spięci w trakcie jazdy w deszczu. Zdarzało mi się, że po przejechaniu 20 km zsiadałem z moto i wszystko mnie bolało, bo się spinałem. Efektem tego był kompletny brak wyczucia co się dzieje z motocyklem i „walenie się” motocykla w zakrętach, co mnie jeszcze bardziej spinało.  Mi pomogła trasa, gdzie musiałem się wyluzować bo bym nie dojechał do celu, a do tego zacząłem znowu czuć co się dzieje z motocyklem. Lepiej pojechać wolniej i wyluzowanym, niż szybciej i spiętym.

O białych pasach nawet nie będę wspominał, powiem tylko tyle że trzeba na nich uważać, ale nie do tego stopnia, żeby za wszelką cenę je omijać. Złapiemy na nich delikatny uślizg, ale kiedy koło spotka się znowu z asfaltem odzyskamy przyczepność.

Ciuchy to kolejny temat rzeka i też nie będę się rozwodził. Pamiętajcie tylko, że wychłodzenie odwadnia organizm i w dużej mierze osłabia koncentrację.

Podsumowując, moim zdaniem jazda w deszczu nie jest niczym strasznym, aczkolwiek trzeba zachować większą ostrożność przy jeździe i kręceniu manetą. Trochę więcej koncentracji też nie zaszkodzi, ale grunt to podejść do tematu na spokojnie bez spinania się. Ubieranie się w ciuchy przeciwdeszczowe nie jest może szczytem przyjemności, ale wynagrodzi nam to czas zaoszczędzony w drodze.

 

Komentarze : 2
2013-05-30 09:28:04 EasyXJRider

Mam mieszane uczucia po przeczytaniu Twojego wpisu.
Z jednej strony, piszesz o "oczywistych oczywistościach", przynajmniej jak dla mnie.
Z drugiej strony, nawet o oczywistościach *a może przede wszystkim o nich) warto przypominać, ale...
Z trzeciej strony, ten wpis napisałeś w sposób po prostu nudny, a to nie jest sposób na wtłaczanie ludziom oczywistości. Normalnie ziewać mi się chciało przy czytaniu.

2013-05-29 13:03:42 twoja stara

Ale pierdolisz

Ps: kod z obrazka"anal all"

  • Dodaj komentarz